Czysty dom bez chemii – czy to możliwe? Wiele osób uważa, że stosowanie sztucznych detergentów przy codziennych pracach jest koniecznością. Pranie, zmywanie, sprzątanie i inne czynności nie mogą obejść się bez nierzadko szkodliwych płynów czy proszków. Nasze babcie wykorzystywały do tego celu ocet, sodę oraz kwasek cytrynowy. Nie da się jednak ukryć, że tworzenie różnorodnych specyfików na bazie podanych składników może być nużące. Domowa „produkcja” płynu do szyb z octu czy pasty czyszczącej z sody zajmuje sporo czasu. Sprzątanie to obowiązek, zaś obowiązki należy wykonywać szybko. Czy zatem eko-porządki są możliwe? Co robić, aby nasz dom pachniał czystością i świeżością, ale bez przesadnego udziału chemii? Z czego zrezygnować, a na co zwrócić uwagę?

Koniec z toksynami w Twoim domu!

Większość środków chemicznych to prawdziwa „tablica Mendelejewa”. MEA, DEA, TEA, fosforany, triklosan, fenole, szereg substancji zapachowych, barwniki i substancje smołowe, laurylosiarczan sodu – nie sposób jest wymienić wszystkich szkodliwych składników, występujących w powszechnie znanych nam detergentach. Niestety, niemożliwym jest również całkowite pozbycie się każdego z nich. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że nawet częściowe ograniczenie wykorzystywania toksyn w domu jest w stanie uchronić nas od wielu mniej bądź bardziej poważnych chorób i dolegliwości. Problemy z układem odpornościowym, alergie, podrażnienia błony śluzowej, a w skrajnych przypadkach dysfunkcje narządów wewnętrznych – z pozoru niegroźny proszek do prania może być naszym cichym zabójcą.  

Ekologiczne znaczy jakie?

W sklepach znajdziemy niezliczoną ilość środków czyszczących opatrzonych dumnym znakiem „EKO”. Ekologiczny proszek do prania, przyjazne środowisku płyny do mycia naczyń, pozbawiony toksyn płyn do szyb bądź antyalergiczny spray do mebli – 90 proc. dostępnych na rynku produktów nie ma nic wspólnego z rozwiązaniami ekologicznymi. „EKO” to pewny rynek zbytu. Ekologiczne kosmetyki oraz żywność sprzedają się jak „świeże bułeczki”. Brak jasnych informacji na etykiecie winno utwierdzić nas w przekonaniu, że nie mamy do czynienia ze środkiem przyjaznym środowisku, a ze zwykłym „chwytem marketingowym”. O tym, że coś jest ekologiczne świadczy odpowiedni certyfikat, potwierdzający skład danego produktu (np. EcoControl, ICEA, Ecocert, ECOGARANTIE i inne). 

Różnice między produktami „eko”, a klasycznymi?

Diabeł tkwi w szczegółach! Większość ludzi upatruje się zasadniczej różnicy pomiędzy produktami „EKO”, a tradycyjnymi w ich cenie. Nie da się ukryć, że rozwiązania ekologiczne są nieco droższe, aniżeli inne. Wyższa cena ma bezpośredni związek z droższą produkcją – zarówno z przyjaznymi środowisku parkami maszynowymi jak i bezpiecznymi dla zdrowia surowcami. Warto jednak zauważyć, że pozbawione sztucznych „wypełniaczy” detergenty są dużo bardziej wydajniejsze. Skoncentrowane płyny starczają na znacznie dłużej niż bogate w szereg substancji dodatkowych chemikalia. Wydając więcej, w perspektywie czasu zaczynamy wydawać dużo mnie. Różnic jest znacznie więcej. Ekologiczne rozwiązania sprzyjają czystości i świeżości na znacznie dłuższy czas, zaś zawarte w nich naturalne olejki eteryczne nie podrażniają błon śluzowych. Klasyczne detergenty charakteryzują się dość specyficzną, sztuczną i niezwykle drażniącą wonią, która szybko przenika wszystkie tekstylia i przeszkadza nam w codziennym funkcjonowaniu. Irytujący zapach może pogarszać jakość snu czy wypoczynku, a nawet wpływać na naszą pracę. „EKO” proszki czy płyny pozbawione są alergenów, co czyni je bezpiecznymi niemal dla wszystkich – dzieci, zwierząt, seniorów, a także osób borykających się z różnymi chorobami. 

Dlaczego warto wybrać „EKO” produkty?

Jeszcze 20 lat temu nikt w Polsce nawet nie zastanawiał się nad ekologicznym aspektem domowych czynności – sprzątania, prania, mycia naczyń, prasowania etc. Współcześnie, rynek produktów przyjaznych środowisku rozrasta się w zastraszającym tempie. My jako świadomi konsumenci coraz częściej pomijamy szkodliwą chemię, wybierając produkty rekomendowane jako „ekologiczne”. Oczywiście, niesie to za sobą wiele korzyści:

• Po pierwsze, a zarazem najważniejsze: zdrowie. Nie ma co ukrywać – chemia gospodarcza, jako że jest chemią, ma bardzo negatywny wpływ na nasz organizm. Wykorzystywane przez nas na co dzień detergenty – podobnie jak żywność czy kosmetyki – oddziałują bezpośrednio na nasze zdrowie. Szkodliwe substancje wnikają przez powłoki skórne, siejąc spustoszenie, gdzie tylko się da. Ktoś może powiedzieć „ale ja do prania i sprzątania używam rękawiczek więc nic mi się nie stanie”. Oczywiście, winylowe rękawice są w stanie zdziałać cuda… ale tylko w niewielkim zakresie. Na toksyny, które wykorzystujemy do prania dywanu najbardziej narażone jest nasze dziecko, które codziennie spędza nań dużo czasu bawiąc się swoimi ulubionymi autkami. Chemia, w której pierzemy nasze ubrania towarzyszy nam przez cały dzień – od chwili, gdy je na siebie włożymy. Czyszcząc meble przez kolejne godziny, a nawet i dni nie tylko my, ale również nasi bliscy zmuszeni są do wdychania szkodliwych oparów. Myjąc naczynia, substancje, których nigdy w życiu byśmy nie tknęli, wędrują przez nas układ pokarmowy przy każdym posiłku. Lateksowe czy winylowe rękawiczki nie uchronią nas przed negatywnym działaniem szeroko pojętej chemii. Chociaż ta jest obecna w naszym życiu na każdym kroku, możemy chociaż częściowo ją ograniczyć – przynajmniej w naszym domu.
  
  
• Po drugie: bezpieczeństwo środowiska. Większość z nas nie martwi się tym, jak będzie wyglądać nasz świat za kilkaset czy nawet kilkadziesiąt lat. Stąd też mało kto zwraca uwagę na ekologiczny aspekt wykorzystywanych na co dzień środków czystości. Produkty „EKO” są biodegradowalne i nie szkodzą otaczającej nas faunie i florze. Pozbawione enzymów, fosforanów, formaldehydów i innych są nie tylko bezpieczne dla naszego zdrowia, ale również mają istotny wpływ na zdrowie naszych dzieci i wnuków. Jako że ich produkcja również odbywa się przy zastosowaniu przyjaznych środowisku rozwiązań, decydując się na ich powszechne wykorzystywanie, w niewielkim stopniu przyczyniamy się do poprawy otaczającego nas świata.
  
  
• Po trzecie: zapach. Może się to wydawać dziwne, ale w przypadku produktów ekologicznych warto zwrócić uwagę na zapach. Klasyczne detergenty już po krótkim czasie „wąchania” powodują zawroty głowy. Syntetyczne substancje zapachowe – poza faktem, iż negatywnie oddziałują na nasze zdrowie – najzwyczajniej w świecie męczą. Nadmiar chemii sprawia, że wypoczynek staje się mniej efektywny, a to zaś przekłada się na nasze codzienne funkcjonowanie. Środki „EKO” pachną naturalnymi olejkami eterycznymi. Przyjemna woń rozchodzi się w powietrzu i przez długi czas zapewnia odpowiednią świeżość w pomieszczeniu.
  
  
• Po czwarte: przyjazne alergikom. Nie wszystkie chemiczne detergenty sieją spustoszenie w naszym organizmie. Niektóre jedynie nas drażnią, powodując wiele nieprzyjemnych, aczkolwiek niegroźnych dolegliwości. Produkty ekologiczne – jako że pozbawione syntetycznych dodatków – są przyjazne alergikom. Osoby borykające się z szeroko pojętymi uczuleniami nierzadko zmuszone są żyć znacznie bardziej „sterylnie”, aniżeli inni. Kurz, pył, bakterie, wirusy, roztocza, grzyby, sierść – pozbycie się tego wszystkiego wymaga sporego wysiłku. Nikt z nas nie chce marnować większość swojego wolnego czasu na sprzątanie. Jaki sens ma używanie chemicznych środków, jeżeli te również wywołują reakcje alergiczne? Łzawienie oczu, szczypanie w gardle, podrażnienia skórne – jak z tym walczyć? Tu właśnie wkraczają produkty ekologiczne. Stworzone na bazie naturalnych składników charakteryzują się nie tylko wysoką skutecznością w zakresie czyszczenia, prania czy mycia, ale również bezpieczeństwem podczas ich wykorzystania.
  
  
• Po piąte: wydajność. Oto mało znana zaleta ekologicznych rozwiązań w zakresie detergentów domowego użycia – produkty „EKO” są znacznie bardziej wydajne, aniżeli klasyczne środki chemiczne. Jak to możliwe? Wypełniacze znajdujące się w powszechnie znanej nam chemii dodatkowo ją rozcieńczają. Wszystko oczywiście kosztem nadrzędnej substancji czyszczącej. Brak dodatkowych „ulepszaczy” w produktach ekologicznych sprawia, że te są bardziej skoncentrowane, co przekłada się na ich wydajność.